Jesienią działkowcy palą liście. Karą może być odebranie działki

Ruszyła akcja informacyjna, której celem jest rozprawienie się z problemem spalania liści, gałęzi i innych odpadów roślinnych na terenie 600 śląskich Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Inicjatorami akcji są aktywiści antysmogowi z Polskiego Alarmu Smogowego oraz Okręgowy Zarząd Śląski Polskiego Związku Działkowców.

 

– Jesienią ogrody działkowe, zamiast być miejscem wypoczynku i zielonymi płucami miast, zmieniają się w ogromne dymiące pola. Działkowcy, spalając odpady roślinne, często nie mają świadomości, że komuś może to przeszkadzać. Nie wiedzą też, że dym ze spalania liści i gałęzi jest bardzo szkodliwy dla zdrowia. Woń spalenizny wyczuwalna jest krótko, ale szkodliwe substancje krążą w środowisku znacznie dłużej. Zatruwają także warzywa i owoce z troską uprawiane na działkach – mówi Piotr Grabowski z Mysłowickiego Alarmu Smogowego, pomysłodawca akcji.

rod

Ogrody działkowe bez ognisk

Jak zauważa Mateusz Macianty, Dyrektor Biura Okręgowego Zarządu Śląskiego PZD, ogrody działkowe to bardzo ważna część zielonej infrastruktury. W dobie kryzysu klimatycznego są istotnym składnikiem zachowania środowiska naturalnego w miastach. Dla działkowców szczególnie cenny jest potencjał działek w zakresie uprawiania zdrowych, ekologicznych, nieskażonych chemią warzyw i owoców. Zarząd Polskiego Związku Działkowców od lat podejmuje działania, by wyplewić przyzwyczajenia działkowców związane z pozbywaniem się jesiennych liści.

– Spalanie odpadów roślinnych czy nawet palenie ognisk na terenach ogrodów działkowych jest zabronione regulaminem i sankcjonowane nawet odebraniem prawa do działki. Każda działka powinna być wyposażona w kompostownik na odpady kompostowane. Zarządy ogrodów powinny o tym informować działkowców, ale też kontrolować i pilnować przestrzegania regulaminu ROD w tym zakresie .

Spalanie odpadów zielonych na terenie ROD-ów nie tylko narusza regulamin, któremu podlegają działkowcy, ale też prawo. To wykroczenie jest zagrożone niemałą karą – mandatem w wysokości do 500 zł lub karą grzywny do 5 tys. zł. Jak podkreślają antysmogowi aktywiści, to także wykroczenie przeciwko zdrowemu rozsądkowi, bo prowadzi do tego, że sami się trujemy.

Plakaty dotrą do 100 tys. działkowiczów

– Z powodu braku wysokiej jakości opału istnieje ryzyko, że w nadchodzącym sezonie grzewczym właściciele starych kotłów kopciuchów będą palili byle czym. Skutkiem tego będzie drastyczne pogorszenie jakości powietrza w Polsce. Liczę, że działkowcy nie będą chcieli dokładać się do tego toksycznego koktajlu zanieczyszczeń. Już teraz oddychamy najgorszym powietrzem w całej Unii Europejskiej. Powinniśmy zaniechać działań, które sprawiają, że trucizn w powietrzu jest jeszcze więcej – mówi Emil Nagalewski Koordynator Polskiego Alarmu Smogowego.

Plakaty przekazane przez Polski Alarm Smogowy trafią do prawie 600 Rodzinnych Ogrodów Działkowych w regionie, na których znajduje się niemal 100 tys. działek. W ramach kampanii przewidziane zostały także działania edukacyjne w internecie. To pierwsza tak szeroka akcja informacyjna i w ogóle pierwsza wspólna akcja Polskiego Związku Działkowców i Polskiego Alarmu Smogowego.